
Wysiadłam z auta. Obcasy zatopiły mi się w białym puchu. Śnieg pokrywał wszystko dookoła... oświetlając delikatną poświatą drogę, którą miałam do przejścia.
Każdy mój krok drażnił ciszę cichym skrzypieniem. Drżałam z zimna ubrana w cienki płaszcz... zdecydowanie nieodpowiedni na tą porę roku. Stanęłam na wprost drzwi. Rzuciłam jeszcze przez ramię ostatnie spojrzenie
na uśpiony, zimowy ogród.
Wyciągnęłam z kieszeni czarną szarfę... przewiązałam ją sobie na oczach. Odcinając zmysł wzroku... wyostrzyłam pozostałe. Podniosłam dłoń i zapukałam do drzwi. Usłyszałam jak się otwierają. Zrobiłam dwa kroki do przodu. Poczułam Twoją rękę na ramieniu. Złapałeś skraj płaszcza i zsunąłeś go delikatnie w dół. Opadł na podłogę.
Usłyszałam jak mruczysz z zadowoleniem i zamykasz za mną drzwi.
Pod płaszczem miałam czarny koronkowy zestaw. Góra była mocno wycięta. Koronka znajdowała się na wysokości sutków... pod biustem mocne odcięcie przechodziło w gorset z doszytym do niego skórzanym pasem do pończoch... całość zakończona była mocno wyciętymi stringami.
Na stopach miałam wysokie, czarne szpilki. Stanęłam bez ruchu. Dłonie splotłam na plecach. Słyszałam jak poruszasz się po pokoju... jak wlewasz coś do szklanki... poczułam zapach papierosa. Miałam wrażenie, że stoję tak w nieskończoność.
Wstrzymałam oddech czując delikatnie muśnięcie czymś miękkim po ramieniu. Przemieściłeś się do mnie... bezszelestnie. Stałeś tuż obok... gładząc moje ciało czymś niezidentyfikowanym. Łaskotało. Czułam muśnięcia na szyii. obojczyku... piersi... łuku bioder... udzie. Każde dotknięcie wywoływało we mnie dreszcz... i przyspieszony oddech.
Złapałeś mnie za rękę. Położyłeś ją na swoim kroczu. Poczułam jak mocno jesteś naprężony. Chciałam odpiąć Ci rozporek... ale zablokowałeś moje palce swoją dlonią. Popchnąłeś mnie lekko przed siebie. Zrobiłam kilka kroków. Zatrzymałam się dopiero czując przed sobą ramę łóżka.
Pochyliłeś mnie do przodu, rozsuwając swoim udem moje nogi na boki. Poczułam zimne krople spływające po moich pośladkach. Poczułam palce, które zaczęły je rozmasowywać. Najpierw po prawym pośladku... potem po lewym. Jeden z palców odchylił moje stringi i przejechał po tylnej dziurce... delikatnie ją masując.
Poczułam zimne krople płynące w jej kierunku. Coś zimnego, zaczęło napierać na ciasny otwór. Wsuwałeś we mnie milimetr po milimetrze korek z niebieskim oczkiem. Jęknięciem zaznaczyłam moment, w którym wszedł we mnie do końca. Popchnąłeś mnie lekko do przodu. Opadłam ciałem na łóżko. Usłyszałam Twój chrapiący oddech koło mojego ucha... "Odwróć się na plecy" – powiedziałeś... a ja posłusznie wykonałam polecenie.
Zimny metal dotknął mojego nadgarstka. Przyczepiłeś moją prawą dłoń kajdankami do ramy łóżka. Po chwili to samo zrobiłeś z drugą dlonią. Złapałeś moją stopę w kostce i pociągnąłeś mocno rozprostowując nogę. Poczułam dotyk sznurka na kostce. Przywiązałeś ją do łóżka... po chwili to samo robiąc z drugą kostką.
Leżałam na łóżku - całkowicie bezbronna. Bez zmysłu wzroku... i dotyku.
Włączyłeś muzykę. Delikatną, jazzową. Zaburzyła mój zmysł słuchu. Zaczęłam czuć się coraz bardziej niepewnie.
Łóżko z prawej strony delikatnie się ugięło. Odchyliłeś dłonią koronkę biustonosza wyciągając spod niej uśpiony jeszcze sutek. Złapałeś go między swoje palce i delikatnie wykręciłeś.
Przygryzłam wargę... czując jak zaczyna twardnieć. Jęknęłam głośno kiedy na stwardniałym sutku poczułam mokry język... a potem podmuch... i mocne ściśnięcie klamerki. Wstrzymałam oddech kiedy po chwili to samo zrobiłeś z drugim sutkiem.
Łóżko ponownie się ugięło... tym razem po obu stronach moich bioder. Poczułam ciepło Twojego ciała, które zawisło nad moim. Językiem przejechałeś po płatku mojego ucha... po szyji... po zagłębieniu między piersiami. Złapałeś mocno skraj gorsetu. Naciąłeś go czymś. Usłyszałam trzask materiału... i poczułam jak Twoje dłonie szarpią nim mocno. Rozerwałeś go. Stałam się naga... zawstydzona... trochę przestraszona... a zarazem strasznie podniecona.
Moje piersi z klamerkami na sutkach wyskoczyły na wierzch. Złapałeś je w dłonie i ścisnąłeś... jakbyś chciał palcami zapamiętać ich kształt i ciężar. Położyłeś między nimi coś zimnego... i mokrego. Szarpnęłam ciałem. Poczułam jak kajdanki wbijają mi się w nadgarstki. Zacząłeś przejeżdżać tym zimnym przedmiotem po wszystkich zakamarkach mojego ciała. Roztapiał się, zostawiając mokre ślady. „To lód” - przemknęło mi przez głowę. Drżałam - głośno wzdychając... i próbując wyrwać ciało spod Twojego działania.
Po chwili zimno zastąpiłeś gorącem. Coś lepkiego i ciepłego spłynęło na moje piersi... na podbrzusze... w kierunku rozgrzanej i wilgotnej kobiecości. Zsunąłeś moje stringi w dół... pozwalając żeby gorąco spłynęło w kierunku nabrzmiałego guziczka. W ślad za zostawionymi śladami poszedł Twój język.
Poczułam jak zlizujesz coś z moich piersi. Kawałek po kawałku... dokładnie... nie omijając żadnego miejsca. Sunąłeś między piersiami... w dół po brzuchu... po linii bioder... w stronę podbrzusza. Czułam Twój język zbliżający się do mojej kobiecości. Nie dotarł tam. Poczułam jak Twój palec zmazuje ślad gorąca z guziczka. Włożyłeś go między moje wargi.
Mmm... czekolada. Widząc jak oblizuję Twój palec - mruknąłeś i pochyliłeś się między moimi udami. Włożyłeś język między wargi. Zataczałeś nim kółka dookoła łechtaczki. Przygryzłeś ją delikatnie, ssąc i wylizując resztki czekolady.
Próbowałam zacisnąć uda. Jęczałam głośno prosząc żebyś przestał. Przestałeś...
Poczułam jak Twoje ciało odsuwa się ode mnie. Łóżko ugięło się na wysokości mojej głowy. Twój twardy kutas zaczął głaskać moje usta. Każde dotknięcie zostawiało po sobie słodki posmak. Wyciągnęłam język żeby go oblizać... a wtedy Ty brutalnie wsunąłeś się między moje wargi.
Złapałeś mnie za głowę i przytrzymując ją wpychałeś się w moje usta mocno... do końca. Momentami traciłam oddech. Pod opaską w kącikach oczu zgromadziły się łzy... i delikatnie z każdym mocniejszym pchnięciem zaczęły spływać po policzkach. Potarłeś jedną z łez palcem... i jeszcze mocniej zaatakowałeś moje usta.
Czułam jak przesuwasz się po moim języku... jak rozpychasz się po podniebieniu... jak docierasz do gardła. Czułam, że jesteś blisko końca. Chyba jednak nie miałeś ochoty kończyć jeszcze zabawy, bo wycofałeś się w ostatniej chwili... uderzając twardym kutasem moje wargi.
Odwiązałeś mi nogi w kostkach... i odwróciłeś mnie na plecy. Podciągnąłeś moje biodra do góry. Wypiąłeś je mocno w swoim kierunku. Niebieskie oczko korka patrzyło prosto na Ciebie. Ręce dalej miałam przyczepione kajdankami do ramy łóżka. Poczułam jak przesuwasz czymś po moich plecach... krąg po kręgu. Delikatnie.
Krzyknęłam... gdy raptownie uderzyłeś mnie mocno w pośladek... paskiem. Poczułam jak znowu gładzisz moje biodro... prawe ramię... a potem znów uderzasz mocno mój pośladek. Przy trzecim uderzeniu... w momencie,
w którym wydałam z siebie głośny, zwierzęcy jęk... wbiłeś się we mnie kutasem.
Poczułam Twoje jądra na udach. Penetrowałeś mnie mocno trzymając za końce moich włosów. Obijałeś się o moje pośladki z głuchym plaśnięciem. Czułam jak falują... a moja rozpalona dziurka pulsuje od Twoich pchnięć. Naciskałeś palcem oczko korka. Wbił się we mnie ciut mocniej. Ręką przycisnąłeś moje plecy... wbijając moją twarz w materac. Moje biodra uniosły się jeszcze mocniej do góry.
Pieprzyłeś mnie mocno... bardzo mocno... na granicy gwałtu. Moje jęki wypływały z moich ust prosto w materac.
Przyłożyłeś do mojej łechtaczki wibrator. Drżałam próbując się wyrwać. Czułam na przemian – gorąco i zimno.
Miałam wrażenie, jakby moje ciało ogarnęła gorączka. Wybuchnęłam zaciskając się mocniej dookoła Twojego kutasa. Warknąłeś. I wbiłeś się we mnie ostatni raz... wyskakując na moje pośladki. Uderzając w nie... I zalewając goracą spermą moje plecy.
Dyszałam ciężko. Zsunąłeś się ze mnie. Zdjąłeś z moich oczu szarfę. Odwróciłam głowę nie chcąc na Ciebie patrzeć.
Usłyszałam jak siadasz na fotelu... poczułam na sobie Twój wzrok. Usłyszałam brzęknięcie szklanki. Nie chciałam odwrócić głowy.
Leżałam bezsilnie bez ruchu... naga i poddana całkowicie Twoim rozkazom i zachciankom.
Wiem, że nie dotkniesz mnie dopóki nie podniosę na Ciebie oczu... jestem uparta... długo to potrwa...
Co jeszcze chciałbyś mi zrobić?
Autor: Carolina Joy
Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie zabronione