Zrób coś spontanicznego…narracja Carolina Joy 🌶️🌶️ - 00:13:09

Ostatnio dodane audio

Ostatnie wpisy na Blogu

Zrób coś spontanicznego…narracja Carolina Joy 🌶️🌶️

Myślę o sytuacji, w której nieznajomy mężczyzna zajedzie mi drogę samochodem, w momencie, w którym ja mam na nogach rolki…  powoduje przyspieszenie oddechu. On otworzy szybę, uśmiechnie się mówiąc „no cześć”.

Zwrócę uwagę na fakt, że jest bardzo przystojny, a w uśmiechu, który prezentuje można się zagubić. Mimo pozytywnego pierwszego wrażenia spróbuję zahamować i zmienić kierunek jazdy. Wtedy on wysiadzie z auta i patrząc na mnie intensywnie zacznie zbliżać się do mnie szybkim krokiem.

Delikatnie przestraszona zapomnę jak się porusza nogami. Nie będę miała szans na ucieczkę, bo trzęsące się kolana nie wprawią rolek w ruch. Przez ułamek sekundy zastanowię się czy to drżenie nóg spowodowane jest strachem… czy może jednak ciekawością. 

On podejdzie do mnie, złapie mnie w pasie i jakimś dziwnym trafem przerzuci przez swoje ramię. Spróbuję się wyrwać, kopiąc i odpychając się od niego rękoma. Jego uchwyt będzie na tyle mocny, że walka na nic się zda. Wrzuci mnie do samochodu jak worek kartofli, blokując drzwi.

Siądzie obok. Spojrzy na mnie z uśmiechem satysfakcji.  „Coś się stało? Bądź grzeczną dziewczynką i zapnij pas” – powie. Nie ruszę się nawet o milimetr. Usłyszę jak wyrywie mu się zirytowane warknięcie.  Zaciśnie zęby, pochyli się nade mną i gryząc mnie w płatek ucha, sam zapnie pas.

Będę na niego spoglądać. Ma przyjemny profil. Uśmiech kryjący się w kąciku warg wcale nie jest przerażający. Oczy, które skrył przed chwilą za ciemnymi okularami wydają się skupione na drodze, którą wybrał. Będę patrzeć na jego dłonie położone pewnie na kierownicy i zacznę sobie wyobrażać, w jaki sposób położyłby je na moim ciele.

Im intensywniej będę mu się przyglądała, tym mocniejsza okaże się reakcja mojego ciała. Poczuję jak moja bielizna zrobi się wilgotna, a podniecenie i oczekiwanie na to co dalej zaczynie sięgać zenitu. 
Będziemy jechać przed siebie bez słowa. On od czasu do czasu spojrzy na mnie przez ramię.  Nie będę w stanie skupić się na drodze, którą mnie wiezie. Jak zaczarowana wlepię w niego rozanielone spojrzenie. Wstrzymam oddech w momencie, gdy jedna z jego dłoni zsunie się z kierownicy na moje kolano. Zacznę śledzić wzrokiem ruch jego palców, które będą gładzić moje udo. 

Jestem pewna, że nie zwrócę nawet uwagi, kiedy dojedziemy na miejsce. Zatrzymamy się gdzieś w środku lasu. Dookoła nie będzie nawet żywego ducha, choć lato szaleje w pełni. Spojrzę na niego z naganą w oczach, bo parkując zdejmie swoją dłoń z mojego kolana. Poczuję się, jak dziecko, któremu zabrano najlepszą zabawkę.

Miejsce, w którym wcześniej czułam przyjemne ciepło jego ciała, raptownie ostygnie, zostawiając po sobie niedosyt. Będę siedzieć bez ruchu i czekać. Po raz kolejny wstrzymam oddech w chwili, w której on pochyli się nade mną. Poczuję przyjemny zapach jego perfum. Oplecie mnie nim dookoła powodując jeszcze większe pragnienie.

Przełknę głośno ślinę, mając nadzieję, że jego usta dotkną moich… ale on tylko się uśmiechnie i sięgnie ręką za moje siedzenie, wyciągając stamtąd koszyk i koc piknikowy. Czy to dziwne, że przez moment poczuję wielkie rozczarowanie?

Nie muszę już chyba ukrywać, że tym który "porwał" mnie tak bezceremonialnie - jesteś Ty? Nie muszę już ukrywać, że od samego początku nie miałam się czego bać, bo była to tylko spontaniczna zabawa dwójki kochanków? Ty miałeś ochotę na spędzenie leniwego popołudnia na plaży, a ja wolałam spędzić czas w inny sposób. 

Nie podobała Ci się myśl, że w skąpych szortach i krótkim topie jeżdżę na rolkach... bez Twojej asysty. Nie bywasz zazdrosny. Nie zależy Ci na mnie do tego stopnia, aby ograniczać w jakikolwiek sposób moją czy swoją „wolność”. Lubisz realizować swoje  zachcianki… a taką zachcianką właśnie w tym momencie było skradzenie mi kilku chwil.

Co było dalej? 

Wysiadłeś z auta, zabrałeś koszyk, przerzuciłeś koc przez ramię i podałeś mi dłoń. Zdziwionym wzrokiem spojrzałam na swoje nogi ubrane w rolki. O tym nie pomyślałeś.
No cóż... krótki spacer boso po szyszkach i sosnowych igłach jeszcze chyba nikomu nie zaszkodził. 

Pomimo słonecznej pogody plaża, na którą dotarliśmy była prawie pusta. Miałam wrażenie, że znasz to miejsce doskonale z wcześniejszych schadzek… i wiedziałeś, że będzie idealne do spędzenia miłych chwil we dwoje. Udając, że nie wiesz, gdzie jesteś rozejrzałeś się uważnie i wypatrzyłeś dość ciche miejsce w oddali - w okolicach wydm i kępek zarośli. 

Szłam za Tobą posłusznie - chociaż chodzenie po piasku to czynność okropnie denerwująca. Zawsze mam wrażenie, że moje biodra kołyszą się jak u kaczki. Tobie - idącemu za mną chyba jednak to nie przeszkadza, bo słyszę pomruki aprobaty. 

Rozłożyłeś koc. Wyciągnąłeś wino, truskawki, czekoladę i inne przekąski. Usiadłam  tyłem do Ciebie - zapatrzona w wodę. Ciągnąc mnie za pasmo włosów, z szczeniackim uśmiechem zasugerowałeś, że wygodniej byłoby mi gdybym zrzuciła zbędne ubranie. Jest gorąco, nikt mnie tu nie widzi, wiec nie mam się czego wstydzić. Spojrzałam na Ciebie z przekrzywioną głową. Przygryzłam wargę i posłałam Ci wyzywające spojrzenie. 

Złapałam palcami za skraj sportowego topu i ściągnęłam go przez głowę. Ze zdziwieniem stwierdziłeś, że nie mam pod nim biustonosza. Zauważyłam jak instynktownie oblizałeś wargi. Wyciągnąłeś rękę, chcąc złapać między palce sterczący sutek. Kręcąc głową z udawanym oburzeniem, uderzyłam Cię po ręce. Nie możesz mnie dotykać dopóki nie skończę się rozbierać. 

Ściągnęłam szorty. Widziałam jak Twoje źrenice zwężają się pod wpływem pożądania. Niespodzianka - pod szortami też nic nie mam. Stanęłam przed Tobą naga. Poprawiłam włosy i położyłam ręce na biodrach. Zaniosłam się radosnym śmiechem widząc, że nie możesz otrząsnąć się z zaskoczenia… chociaż dobrze mnie znasz i wiesz, że bywam do tego zdolna.

Złapałeś mnie za rękę i pociągnąłeś w dół. Opadłam na koc obok Ciebie. Wsunąłeś palec między moje uda - bez ostrzeżenia. Zbliżyłeś usta do sutka, złapałeś go w zęby i nie bawiąc się w delikatności przygryzłeś go. Z mojego gardła wydobył się syk, głowa odchyliła się do tyłu, a dłoń bezwiednie wsunęła się w Twoje włosy – przyciągając Twoją głowę mocniej. 

Bawiłeś się chwilę palcami. Rozpychałeś moje wejście. Robiło się coraz bardziej wilgotne i pulsujące gorącem. Zauważyłam, że moja reakcja bardzo Ci pasuje. Twoje spodenki sprawiały wrażenie, jakby były wypchane do granic możliwości. Wsunęłam pod nie dłoń pod... i mocno ścisnęłam palcami Twojego twardego kutasa.

Odwróciłam głowę, tak jakby pulsująca męskość, która wypełniła moją dłoń nie zrobiła na mnie wrażenia. Nie wypuszczając Cię spod palców obserwowałam ludzi chodzących w oddali po plaży... obserwowałam wodę... mewy latające przy brzegu.
Czułam, że trochę drażnią Cię moje próby ignorancji. Zsunąłeś z siebie spodenki. Strąciłeś moją dłoń z swojego penisa. Posmarowałeś go czekoladą. Była płynna i wyglądała na bardzo słodką. 

Nie lubię słodyczy, ale to chyba kompletnie nie było brane pod uwagę. Złapałeś mnie za włosy. Owinąłeś je sobie dookoła nadgarstka. Nie musiałeś nic mówić. Pochyliłam się w Twoim kierunku. Wysunęłam język i patrząc Ci prosto w oczy, zaczęłam zlizywać czekoladę. Jej smak mieszał się ze smakiem Twojego kutasa. Nie był słodki… był bardzo podniecający. 

Wsadziłam go w usta, tak głęboko, żeby nie ominąć ani jednej czekoladowej smugi. Przyciągnąłeś mnie do siebie mocniej i unieruchomiłeś mi głowę. Twój rozpalony kutas wypełnił całe moje usta, zabierając mi dech. Puściłeś mnie w ostatniej chwili. Łapczywie łapałam ustami powietrze, a spomiędzy moich warg spadały na piersi strugi śliny. 

Spodobał Ci się ten widok. Pociągnąłeś moje włosy znowu. Wypełniłeś moje usta. I obserwowałeś jak tracę oddech. Zacząłeś łapczywie poruszać biodrami. Miałam wrażenie, że chcesz zgwałcić moje usta. Twoje ruchy zrobiły się zachłanne i mocne. Trzymałeś kurczowo moje włosy. Krztusiłam się. Moja ślina spływała po Twoich udach, a ja czułam jak raz za razem obijałeś się o moje gardło. 

Raptownie przerywałeś. Zatrzymałeś biodra. Puściłeś moje włosy. Spojrzałam na Ciebie niezadowolona i nie czekając na zaproszenie wstałam i siadłam na Tobie tyłem. Twój twardy, lśniący od mojej śliny kutas wsunął się między rozpalone płatki mojej cipki. Leżałeś patrząc na moje plecy i czekając na taniec moich bioder. Nie poruszyłam nimi nawet o milimetr. Zastygłam w bezruchu.

Na wydmach dostrzegłam parę, która patrzyła dość intensywnie w naszym kierunku. Nie mogąc opanować pragnienia złapałeś mnie za biodra. Szarpnąłeś nimi... zmuszając do poruszania się. Opadłam dłońmi na Twoje uda i zaczęłam falowanie biodrami... w górę i w dół… do przodu i do tyłu. Kątem oka zauważyłeś, że para, która nas obserwowała siadła na piasku niedaleko. 

Nie mogąc opanować swoich reakcji zaczęłam jęczeć. Zmieniałam bieg bioder. Nie płynęły już w górę i w dół, ani na boki. Zaczęły ocierać się o Ciebie w szaleńczym rytmie. 
Para siedząca obok wpatrywała się w nas coraz intensywniej. W momencie, w którym złapałeś mnie za włosy i przyciągnąłeś do siebie ściskając mocno moje piersi i szczypiąc sutki… mężczyzna włożył kobiecie dłoń między nogi. Miałam wrażenie, że Twoje podniecenie nie mogło być już mocniejsze... ale chyba się myliłam.

Kazałeś mi zejść na kolana i wypiąć się biodrami do Ciebie. Chciałeś, żebym mogła patrzeć na nich. Poczułam, jak jeździsz kutasem po moich pośladkach, a potem wkładasz go z całej siły do środka. Jednym ruchem - do samego końca. Moje dłonie nie wytrzymały siły pchnięcia i opadłam piersiami na piasek. Złapałeś mnie za ręce i wykręciłeś je do tyłu. Powtórzyłeś ten sam ruch kilka razy. Jęczałam głośno. 

Kobieta siedząca obok nie spuszczała z Ciebie wzroku... bawiąc się kutasem swojego partnera. Ty nie spuszczałeś wzroku z niej. Głową zasugerowałeś, że chętnie zobaczyłbyś ją w takiej samej pozycji jak moja. Nie mija chwila, a słyszymy jej jęki. Przyspieszyłeś ruchy swoich bioder. Obijałeś się mocno o moje ciało. Pieprzyłeś mnie, wyobrażając sobie, jak pieprzysz ją. Podciągnąłeś mnie do góry i pocałowałeś w szyję... kładąc palce na mojej łechtaczce. Pieprzyłeś mnie ostro... nie przestając masować guziczka. 

Oni robili dokładnie to samo. Ciało kobiety lśniło w słońcu, było idealne. Mężczyzna z wielką siłą ściskał jej biodra, a w jej oczach widoczna była mgła przyjemności i pożądania. Moje ciało zaczęło drżeć. Jęknęłam przeciągle, a Ty poczułeś jak opadam bez sił w Twoim uścisku. Odepchnąłeś mnie od siebie i trzymając twardego kutasa w dłoni podszedłeś do kobiety. 

Wsunąłeś jej dłoń we włosy i wepchnąłeś się miedzy jej rozpalone wargi. Jej mężczyzna penetrował jej rozpaloną cipkę, a  Ty gwałciłeś jej usta. Spuściłeś się w jej wargi z głośnym sykiem i uśmiechem pełnym satysfakcji. Twoja gorąca sperma zaczęła wypływać spomiędzy jej warg, w momencie, w którym jej ciało zaczęło drżeć w orgazmie.

 Byłeś zachwycony spektaklem, w którym mogłeś uczestniczyć.  Moje ciało uspokoiło się samo. Odwróciłam się w stronę morza, nie patrząc na to co robicie dalej. 

Morze wydawało się całkiem spokojne i ciche. Chyba powinnam iść się w nim zanurzyć...

Ciągle zapatrzony na nieznajomych, czerpiący przyjemność z dotyku obcej kobiety… nawet nie zauważasz kiedy wykradam się w stronę wody.

Autor: Carolina Joy

Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie zabronione