To był ostatni tydzień jesiennego kwartału w szkole. Dni stawały się coraz krótsze. Noce stawały się coraz chłodniejsze. A nauczyciele z lekkim niepokojem przygotowywali się do zebrań rodzicielskich, które miały miejsce w tym okresie akademickim. Anita Kamińska i jej córka Joanna, czekały w długim korytarzu przed klasą od francuskiego. Były umówione na prywatną konsultację na godzinę szesnastą z młodą nauczycielką francuskiego, pani Dębską. Wielu rodziców nie zawracało sobie głowy zapisywaniem się na takie spotkania, mimo że każdy nauczyciel je oferował. Natomiast Anita lubiła być zaangażowana w edukację Joanny, i zawsze była dumna słysząc o jej osiągnięciach. Z wielką chęcią zgodziła się na spotkanie z nauczycielką. Joanna nie była zbyt zachwycona koniecznością uczestniczenia w sesji, ale pod naciskiem matki, zgodziła się, aby uniknąć niepotrzebnych sprzeczek. ‘Może być śmiesznie’ pomyślała. Ostatnio Madame Dębska rozśmieszała ją kilkoma sprośnymi francuskimi dowcipami. Tak naprawdę to Joanna nie mogła się doczekać ukończenia szkoły średniej.
Była już zmęczona byciem ciągniętą za smycz przez swoją matkę. Ogarniała ją coraz większa chęć buntowania się. Drażniły ją też opryskliwe rówieśniczki, które za wszelką cenę chciały należeć do jej grona przyjaciół. Zbyt wiele dziewczyn chciało spędzać z nią czas a nawet częściowo imitować jej obycie. Joanna nie była wybitną uczennicą, ale posiadała bardzo przyjazny wygląd. Była dumna ze swojej ładnej twarzy, luksusowych blond włosów i figury, której można było pozazdrościć. W każdym razie wiedziała, kim są jej przyjaciele i nie miała zbyt wiele cierpliwości do nikogo innego. Anita podziwiała włosy swojej córki. Odetchnęła z ulgą, kiedy Joanna powstrzymała się z przefarbowaniem ich na nienaturalny odcień fuksji. Nie mogła zrozumieć, dlaczego blondynki chciały być kimkolwiek poza bycie blondynką.
Sama wydała niezły grosz by utrzymać giętkość i blask włosów z młodszych lat (degażowanie, jak to nazywała). Ale nawet z pięknymi włosami, Anita nie uważała się, jako „sexy” laską, wskutek rosnącym zmarszczkom wokół ust i oczu. Jej piersi nigdy nie były tak pełne jak u jej córki, a ponadto teraz czuła, że trochę obwisły. Przynajmniej nadal dzieliła niektóre z najlepszych rysów twarzy Joanny. Jej uroczy podniesiony nos i wysokie zaokrąglone kości policzkowe. Ich podobnie ukształtowane brwi, szczególnie oddawały świadectwo, że byli spokrewnieni, jednak na Joannie te brwi zawierały nutkę łobuzerstwa, w przeciwieństwie do Anity, która uważała, że zatraciła ten atrybut jakiś czas temu. Kilka minut po czwartej drzwi do klasy w końcu się otworzyły i pojawiła się Ela Dębska. - Zapraszam. - nauczycielka ochoczo gestykulowała w stronę sali. Matka z córką weszły do klasy. Anita z dużym entuzjazmem, natomiast Joanna chciała mieć to już za sobą.
Sala była urządzona tak, jak można by się spodziewać po francuskiej klasie, z plakatami paryskich zabytków i francuskich winnic oraz listami czasowników odmienionych na ścianach. Opublikowane zostały również niektóre projekty artystyczne uczniów wraz z mapami Francji, Kanady, Belgii i kilku innych krajów frankofońskich. Co ciekawe, w pokoju czekała już ładna blondynka. Zauważając zaskoczenie na twarzy matki, nauczycielka przedstawiła młodą dziewczynę. - Poznajcie moją nową asystentkę, Klarę Szulc - Anita była zaintrygowana. - Bardzo miło Cię poznać - odpowiedziała. Blondynka wyglądała na ten sam rocznik, co jej córki. - Enchanté. Wzajemnie, miło was poznać. - Klara uśmiechnęła się ujmująco, po czym pocałowała Anitę w oba policzki w stylu francuskim, zaskakując starszą kobietę. Po mimo zaskoczenia, Anita była oczarowana.
Dziewczyna była uderzająco piękna, miała jasną piegowatą skórę, śliczne niebieskie oczy i przyciągającą wzrok sylwetkę. W jej oczach pojawił się błysk, jakby miała sekret, którego pragnęła komuś ujawnić. Na twarzy Klary widniał szeroki uśmiech. Wiedziała, że ciepło i gościnność często skutecznie działały w procesie uwodzenia. Nawet, jeśli było to całkowicie nieszczere. I tak rozpoczął się “Akt I” w jej przebiegłej sztuce, którą planowała ukończyć w trzech etapach. Najpierw odegra rolę ambitnej i uroczej uczennicy/asystentki. Każdy, kto lepiej znał Klarę, wiedziałby, że jej uśmiech był teraz uśmiechem krokodyla, fałszywym i niebezpiecznym. Ela Dębska była stuprocentową polką, ale z łatwością mogła, by uchodzić za ładną paryżankę, dzięki jej niechlujnej francuskiej fryzurze bobowej i przewiewnej kwiecistej sukience.
Anita już miała okazję spotkać nauczycielkę wcześniej i uznała ją za uroczą i ujmującą, ale teraz wydawała się nieco bardziej... ‘stylowa? Odważna? Może to sukienka’, pomyślała Matka. - Więc oto jak zaplanowałam przebieg tych spotkań. Najpierw rozmawiam z uczniem jeden na jednego, podczas gdy Klara wyjaśnia rodzicom przegląd tego, co robimy w klasie. Następnie, wspólnie omówimy osiągnięcia ucznia i przedyskutujemy obszary wymagające poprawy. - wyjaśniła nauczycielka. Anita nie miała żadnych komentarzy, więc Ela kontynuowała: - Właściwie nie ma, co tracić czasu. Klaro, zapoznaj Panią z zakresem naszego materiału a ja w tym czasie porozmawiam z Joanną - Ciekawe podejście, pomyślała Matka. - Klaro, daj nam jakieś 15 minut - powiedziała Ela. - Oui Madame - Cala ta wymiana między nimi sprytnie przysłaniała fakt, że Ela była niewolnicą Klary. Jednak był to sekret, którego nie planowały ujawniać w tej chwili.
Ela odprowadziła Joanne do sąsiedniego gabinetu nauczycielskiego, podczas gdy Klara i Anita zostały w klasie; po chwili Klara zaczęła pokazywać niektóre z projektów, które stworzyli uczniowie. - Madame Dębska lubi uczyć swoich uczniów o kulturze francuskiej, nie skupia się tylko na lingwistyce – wyjaśniła Klara. Jedna ściana klasy była wyłożona fotoreportażami stworzonymi przez uczniów na temat codziennego życia we Francji. Pojawiały się zdjęcia robione w restauracjach, szkolnych festiwalach, plaż i tak dalej. Na sąsiedniej ścianie były montaże słynnych francuskich obrazów, stworzone przez uczniów.
Zdjęcia rozbudziły w Anicie jej dawno niespełnione pragnienie odwiedzenia romantycznej stolicy Francji. - Chciałbym kiedyś pojechać do Paryża. Wieża Eiffla, muzea, kawiarnie… - - Ja to samo!! - - zachwyciła się Klara. - Zwłaszcza muzea sztuki. Chciałabym na żywo zobaczyć niektóre obrazy, jak na przykład te. - Wskazała na niektóre fotomontaże, zwłaszcza na jeden z obrazami Edgara Degasa. Połowa prac Degasa przedstawiały nagie kobiety kąpiące się lub suszące. To wcale nie zdziwiło Anitę. - Och, te obrazy są bardzo ładne - zaznaczyła. Była postępowa w takich sprawach. - Tak, Pani Dębska zachęca nas do wyrażania własnych upodobań.
Pozwala nam wystawiać nasze ulubione prace. Ta na przykład jest moja. - Wskazała na obraz z 1886 roku przedstawiający nagą kobietę wykręcającą włosy w wannie, zatytułowany po prostu “Wanną”. Klara naprawdę lubiła niektóre impresjonistyczne dzieła sztuki. Najbardziej przypadli jej do gustu Degas i Manet; w końcu lubili malować akty. Połowa przedstawionych osobniczek miały rude lub kasztanowe włosy, podobnie jak kasztanowy bob Eli. Nagie grafiki były bardzo gustowne, ponadto Klara złośliwie przykleiła nagie zdjęcia nauczycielki na tle aktów, oczywiście z zamaskowaną lub przyciętą twarzą. Ale minę mieli by uczniowie, gdyby zorientowali się, że autorem prowokacyjnych nagich poz wiszących na ścianie jest ich nauczycielka.
Klara pokazywała więcej esejów fotograficznych, jednak Anita miała problem z oderwaniem wzroku od zgrabnej blondynki prowadzącej tę małą ekspozycję. Żadne zdjęcie, które wisiało na ścianie nie było tak przyciągające jak ta asystentka pani Dębskiej. Czasami uważała niektóre kobiety za bardzo atrakcyjne, zwłaszcza młode damy, z których kipi energia i radość życia. Nie myślała o sobie w kategoriach homoseksualistki, mimo że raz eksperymentowała z dziewczyną, gdy sama była nastolatką. Poczucie bliskości zawsze towarzyszyło jej w obecności innych kobiet. W przypadku wyjątkowego zauroczenia, czasami ogarniało ją silne pragnienie pocałowania danej osoby.
Zdarzało jej się fantazjować o pięknych kobietach podczas nocnych igraszek napędzanych zabawkami na baterię. A Klara nie była tylko pociągająca, była wręcz cudowna. Anita szybko zauważyła, że dziewczyna była również opanowana i pewna siebie. Sposób, w jaki się uśmiechała, płynność jej ruchów, ton jej głosu. Natomiast Klara uznała matkę Joanny za osobę intrygującą. Byłaby podbojem wartym wysiłku. Chociaż nie sądziła żeby te zadanie było nadmiernie wymagające. Zdążyła się zorientować że starsza pani namiętnie na nią spogląda. Prawdziwa zabawa nadejdzie później, kiedy zmusi kobietę do popełniania nieprzyzwoitych czynów na polecenie. Po upływie czasu zabrakło, już eksponatów na ścianie do pokazania, więc Klara przystanęła na pogawędce. - Asia ma takie szczęście, że ma tak wspierającą matkę. - powiedziała. - Dobrze sobie radzi w szkole i jest bardzo lubiana. Zasługuje pani na wielkie uznanie.
Zbyt wielu rodziców nie interesuje się edukacją swoich dzieci. - - Ah.. po prostu staram się być na bieżąco z tym, co robi. Myślę, że to bardzo ważne - odpowiedziała kobieta, rumieniąc się nieco z pochwały. - Czy na rodzinnym portrecie jest jeszcze pan Kamiński? - zapytała Klara. Ale potem szybko udała przeprosiny: - Och, przepraszam bardzo, nie powinnam zadawać takich pytań. Czasami potrafię być zbyt wścibska”. - Nic się nie stało, nie mam nic przeciwko - zapewniła ją. - Jesteśmy rozwiedzeni, a on prawie zupełnie nie wchodzi w rachubę. Nie jest tak zaangażowany w życie Joanny jak ja. - - Przykro mi. Wygląda na to, że osiągnięcia Asi są jeszcze bardziej imponujące. Wszystko to zawdzięcza pani. - Nastolatka była hojna w komplementach, a osobiste podejście było częścią jej planu.
Nadmieniała często córkę w konwersacji, tym samym wzbudzając oczywistą dumę Anity. Po czym pozwoli aby rozmowa nabierała ostrzejszego charakteru. Sprawi jej ogromną przyjemność przemienić Anitę, w niewyżytą lesbijkę. Planowała również zająć się jej córką lub zlecić to Eli. Najlepsza cholerna nauczycielka, jaką można było sobie zniewolić. - Nie sądzę, żeby cala zasługa należała do mnie, ale staram się wychować Joanne, aby odniosła sukces i była szczęśliwa. - sprostowała matka. - Założę się, że ma pani naturalne podejście do nastolatków. Pewnie mogłaby pani uczestniczyć w jakimś programie pediatralnym z młodszymi uczniami. – - Ah.. tak się składa że pomagam korepetytorom w gimnazjum – powiedziała z dumą Anita. - Jeden dzień w tygodniu spotykam się z nimi po szkole, aby pomóc im w algebrze, angielskim i historii. Jest tam kilka korepetytorów w twoim wieku którzy też pomagają. - - To musi być takie satysfakcjonujące - odpowiedziała Klara, trochę przesadzając.
W umyśle Klary pojawił się obraz w którym Anita uwodzi swoich młodych podopiecznych. Oh rany? Blondynka czasami bała się nawet samej siebie. Szybko stłumiła wizję, ponieważ wszyscy zaangażowani w jej seksualne wybryki, muszą być pełnoletni. Była to jej gruntowna zasada. Anita zauważyła, że Klara była świetnym rozmówcą. - Tak, korepetycje są bardzo satysfakcjonujące - powiedziała Anita. - Lubię dzieci i chcę pomóc im rozwinąć umiejętności, których będą potrzebować w przyszłości. Staram się nauczyć je jak wyciągać wnioski z błędów. A oprócz tego pomagam im dostrzegać dane problemy z perspektywy historii. - - Tak, tak wiele problemów na świecie można byłoby uniknąć, opierając nasze decyzje na czynach naszych przodków.
To szlachetne z twojej strony, że pomagasz kształtować umysły małych dzieci i uczyć ich życia, a nie tylko algebry. - Klara wiedziała, że kluczem do bycia dominą jest umiejętność postawienia się w sytuacji swojej potencjalnej niewolnicy. Poza tym, doceniała niewolnice która potrafiła myśleć jak domina. Taka, która potrafiła zdominować innych, a jednocześnie jej się podporządkować. Chodziło o wymienność ról. Co do algebry, cóż, zachęcanie innych do odrabiania zadań domowych odbiło się na jej umiejętnościach matematycznych. - Dzieci też dają mi świadomość bycia młodą - zażartowała Anita. - Chyba pani żartuje. Trudno mi uwierzyć, że pani jest matką Asi. Wygląda pani jak jej starsza siostra. - Anita znów się zarumieniła.
Ta niesamowicie piękna dziewczyna pochlebiała ją. - Miło to usłyszeć, ale wiem że mówisz tak aby mnie pocieszyć. - - Szczerze mówię, nawet żałuję że nie miałam takiego korepetytora jak pani, kiedy byłam młodsza - dodała nastolatka. Do diabła z korepetytorami. Patrycja odrabia moją pracę domową. - Niestety moi rodzice zbytnio mi nie pomagają w niczym. Farciara z Joasi, że w każdej chwili może się na kimś oprzeć. - - Nie do końca jest tak jak myślisz. Niestety Joanna nie podziela tego samego entuzjazmu. Czasami myślę że wcale nie potrzebuje mojej pomocy, albo po prostu jej nie chce. - Według mnie Asia dobrze sobie radzi. Może ona chce się trochę usamodzielnić? Nie do końca Klara się tym przejmowała. Joanna potrafiła być nadęta.
Oczywiście może to sprawić, że zrobienie z niej osobistej zabawki będzie jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Jaka matka taka córka. - Och, była jak większość dzieci. Czasami trochę opryskliwa. Pewnie nadal potrafi się dąsać i wiem, że chce, abym dała jej więcej swobody. W co się ubiera, z kim spędza czas, tego typu rzeczy. Rozumiem jakie są nastolatki, sama ją byłam. Ale staram się być stanowcza - Anita miała nadzieję, że rozmowa o córce stłumi jej pociąg do Klary. Ach, stanowcza matka i niepokorna córka, pomyślała blondynka. Stwarzałoby to okazję do pewnych interesujących scenariuszy. Jak na przykład odwracanie ról i zmuszanie mamy do poddania się córce. Atakują mnie zbereźne myśli dzisiaj. Zaśmiała się uprzejmie. - Cóż, ja też jestem nastolatką.. - - Faktycz.., oczywiście że tak.- Anita praktycznie zapomniała, że Klara była tylko uczennicą. - Nie chciałam tego tak ująć - - Żartowałam tylko, niech się pani nie przejmuje. - Klara kontynuowała.. - Całkowicie zgadzam się, że nastoletnie dziewczyny mogą być uciążliwe.
Szczerze mówiąc, podobnie jak i dorosłe kobiety. Czasami trzeba pokazać komuś, kto jest szefem, wie Pani? Jestem pewna że pani trzyma dzieci krótko w tym gimnazjum. - - Właściwie to staram się im zbytnio nie rozkazywać - odpowiedziała starsza pani. Kładła większy nacisk na wiedzę, niż na posłuszeństwo. - Nie ma nic złego w byciu surowym, - odpowiedziała Klara. - Niektórym ludziom trzeba po prostu powiedzieć, co mają robić. Moja mama z kolei daje mi za dużo swobody. W zasadzie sama muszę sobie radzić. - Klara insynuowała cechy własnego charakteru. Takie aluzje mogą złagodzić szok, gdy z uroczej samodzielnej dziewczyny przeistoczy się w autorytarną sukę. Ale musiała uważać, żeby nie zdradzić własnej gry zbyt wcześnie. - Jestem pewna, że dajesz sobie radę. Wydajesz mi się bardzo dojrzała jak na nastolatkę." I całkowicie nie do odparcia. - A Pani wydaje mi się zbyt młoda jak na mamę - zaśmiała się Klara.
Klara przesadzała. Matka nie wyglądała tak młodo, ale z pewnością była seksowna. Wiek nie przeszkadzał blondynce. - Och, przestań już - powiedziała starsza Pani, nieprzyzwyczajona do takich komplementów. - Co? Najwyraźniej widać, że pani dba o siebie. Przypuszczam, że często pani ćwiczy, i dobrze się odżywia. - Anita była zachwycona, że ktoś zauważył efekty jej ciężkiej pracy na siłowni, nie wspominając o jej masochistycznej diecie nisko węglowodanowej. To, że Klara to zauważyła, było niezwykle satysfakcjonujące. - Skoro tak uważasz, to nie mów mi Pani. Przejdźmy na Ty. - - Ah, oczywiście - Klara kontynuowała: - Po prostu uważam, że to naprawdę miłe, kiedy kobieta robi wszystko, aby wyglądać dobrze, naprawdę wyglądać seksownie. Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko że tak mówię.
Teraz widzę skąd Joasia czerpie geny. - Anita była zachwycona, słysząc to, zwłaszcza od kogoś tak oszałamiającego. Ja w średnim wieku, nadal seksowna? I to od nastolatki która mogła być jej córką? Pochwała natychmiast podwoiła jej poczucie własnej wartości. Wywołało to również pewną reakcję, której nie czuła od dłuższego czasu. Rodzaj ciepłego mrowienia, które czuła, gdy ktoś z nią flirtował. ‘Czy ona mówi, że jestem atrakcyjna w sposób abstrakcyjny, czy też dosłownie ze mną flirtuje?’ Była podekscytowana, że to może być to drugie. ‘Nie!’ pomyślała, besztając się za własna głupotę. ‘Lubię dorosłych poważnych mężczyzn, a Klara jest nastolatką!’
Próbowała odpędzić myśl o związaniu się z kimś tak młodym. Klara postanowiła podkręcić podejście. - W każdym razie pozwól, że pokażę Ci kilka moich zdjęć z plaży. Są naprawdę całkiem interesujące - powiedziała nieśmiało. Anita zastanawiała się, co mogło się kryć za tym nagłym zawstydzeniem. Czas na Akt II pomyślała Klara.