Ktoś patrzył
Fantazja Czytelniczki:
Ktoś na mnie patrzy, gdy się masturbuję
Cisza w pokoju była gęsta.
Taka cisza, jaką zna się tylko w obcych hotelach.
Zasłony były zasunięte, ale przez szpary między nimi wdzierało się światło latarni.
Na skórze czułam jego ciepło.
Usiadłam na łóżku.
Oparłam stopy o zimną podłogę.
I przez chwilę po prostu siedziałam, czując, jak bije mi serce.
Wszystko było inne niż w domu.
Inaczej pachniało prześcieradło, inaczej skrzypiało łóżko.
Inaczej brzmiała samotność.
Moje ciało czuło się obce, ale też... wolne.
Wzięłam głęboki oddech.
I wtedy ta myśl przyszła nagle.
"Co jeśli ktoś patrzy?"
To nie był strach.
To było coś znacznie głębszego.
Obraz pojawił się w mojej głowie niemal natychmiast:
drzwi uchylone na centymetr.
Cień stojący w ciemności korytarza.
Para oczu, które widzą każdy mój ruch.
Poczułam, jak coś ciepłego rozlewa się między moimi udami.
Nie, nie ze strachu.
Z podniecenia.
Oparłam się wygodniej na poduszkach.
Zdjęłam koszulkę przez głowę.
Powoli, tak jakbym grała przed kimś niewidzialnym.
Sutki natychmiast zareagowały na chłód powietrza.
Dłonią dotknęłam piersi, gładząc ją delikatnie.
W głowie widziałam jego twarz.
Nie wyraźną.
Tylko kontur, cień.
Czułam jego spojrzenie.
Kiedy przesunęłam palcami w dół brzucha, aż między uda, wiedziałam, że on tam jest.
Że patrzy.
I że czeka.
Rozchyliłam nogi.
Zamknęłam oczy.
Włożyłam dwa palce w swoją mokrą cipkę
Byłam gotowa.
Zbyt szybko.
Zbyt łatwo.
Ale to było naturalne.
Wszystko we mnie wołało o dotyk.
Pocierałam się powoli.
Dłoń sunęła leniwie, kreśląc małe kółka.
W głowie widziałam go, jak stoi bez ruchu, jak łapie każdy mój oddech.
Wyobraziłam sobie, jak jego oddech przyspiesza, jak jego dłoń odruchowo przesuwa się w dół własnego ciała.
To myśl o tym, że jego podniecenie jest skutkiem mojej rozkoszy, rozgrzewała mnie najbardziej.
Dotykałam siebie odważniej.
Szybciej.
Palce zanurzały się głębiej.
Łechtaczka pulsowała.
Zaczęłam jęczeć.
Cicho, nieświadomie.
A w wyobraźni patrzył na mnie, szeroko otwartymi oczami, zapatrzony we mnie jak w coś nieosiągalnego.
Czułam, że chce podejść.
Że chce mnie dotknąć.
Ale nie pozwalam mu.
Jeszcze nie.
Ten spektakl był tylko mój.
Tylko ja decydowałam.
Zgięłam nogi wyżej, rozchyliłam je jeszcze szerzej, zapraszając, prowokując.
Palce pracowały szybciej.
Biodra unosiły się w rytmie.
Zbliżałam się do szczytu.
Wiedziałam, że widzi wszystko.
Że widzi, jak trzęsie mi się brzuch.
Jak piersi podskakują bezwiednie
Jak cieknę coraz bardziej.
I wtedy —
Doszłam
Orgazm rozlał się po mnie falami.
Silny.
Niepowstrzymany.
Prężyłam się na łóżku, krzycząc cicho, czując, jak całe moje ciało pulsuje, jak każdy mięsień drży.
W głowie widziałam go, jak zaciska pięści, jak wbija wzrok w moją roztrzęsioną sylwetkę.
Chciałam go.
Chciałam, żeby podszedł.
Żeby mnie złapał.
Żeby mnie wziął.
Ale on tylko patrzył.
Tak było lepiej.
Tak było doskonale.
Leżałam nieruchomo.
Oddychałam ciężko.
Skóra kleiła się od potu.
W pokoju było zbyt cicho.
Za cicho.
Otworzyłam oczy.
Nie było nikogo.
Oczywiście.
Ale czułam, jakby został.
Czułam ciepło jego spojrzenia na swojej skórze jeszcze długo potem.
Czułam, że widział wszystko.
Że widział mnie taką, jaką nikt nie widział od lat.
Prawdziwą.
Drżącą.
Spełnioną.
I że przyjął to bez oceny.
Bez warunków.
Bez słów.
Dlatego ta fantazja
Bo w niej nie muszę być doskonała.
Nie muszę pozować.
Nie muszę być perfekcyjna.
W tej fantazji jestem cała — w emocjach, w oddechach, w drżeniu.
I wiem, że ktoś to widzi.
I zamiast się odwrócić — chłonie mnie całą.
Chcesz?
Nie czekaj, Podziel się swoją fantazją tutaj
Zajrzyj do najnowszych opowieści – każda zaczęła się od czyjegoś pragnienia.
Utworzono: 28.04.2025 Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie tylko za naszą pisemną zgodą