Ostatnio dodane audio

  • Pierwszy, który zapukał

    Był poniedziałek. Pierwszy dzień jej urlopu.Wstała o siódmej, ale przez pierwszą godzinę tylko...

  • Cicho, już jesteś moja

    Seria “Sesje głosowe” - Zamknij oczy i pozwól głosowi Cię poprowadzić… Jeśli chcesz wcześniej...

  • Nas troje... narracja Carolina Joy

    Siedzisz ze mną przy stoliku w restauracji. Rozmawiamy. Kątem oka dostrzegam Twój wzrok uciekający w...

  • Maska Władczyni... narracja Sowa

    Mimo wieczoru, powietrze w atrium willi było ciężkie od kadzideł i czegoś jeszcze — zapachu męskiego...

  • Parking

    Miejsce: Galeria handlowa, godzina 18:00Miała tylko odebrać coś z pralni. Pospiesznie, bez emocji....

Ostatnie wpisy na Blogu

Na chwilę, tylko z nim

Fantazja Pary: "Pociąga nas autentyczność i fantazje o trójkątach – zwłaszcza z udziałem innego mężczyzny – o swingu i dzieleniu się żoną. Uwielbiamy rajstopy i pończochy, ale tylko wtedy, gdy nosi je kobieta."


Lubimy naturalność, fantazjować o trójkątach (głównie z mężczyzną, mężczyznami) swingu, udostępnianiu żony Lubimy rajstopy i pończochy, ale wyłącznie na kobiecie! 

Wróciłem szybciej z pracy. Miałem po prostu ochotę na popołudnie z nią. Z Anką. Bez żadnych planów, bez wyjść, bez pośpiechu. Chciałem tylko usiąść obok niej na kanapie, przytulić się, poczuć zapach jej skóry. Wiedziałem, że będzie w rajstopach – zawsze zakładała je po prysznicu, zanim jeszcze ubrała coś na siebie. Ten zwyczaj mnie rozbrajał. I podniecał. Rajstopy na nagim ciele, bez majtek. Cienkie, jasne, ledwo widoczne. Nie chodziło o fetysz. Po prostu… na niej wszystko wyglądało jak cholernie zmysłowe niedopowiedzenie.

Drzwi były otwarte. Słyszałem głosy. Męski i jej. Z kuchni. Zamarłem w przedpokoju, zostawiłem torbę. Głos należał do tego nowego chłopaka od montażu rolet – jakiś Karol czy coś. Miał być dziś rano, Anka wspominała. Nie miałem pojęcia, że jeszcze tu będzie.

Nie chciałem być podejrzliwy. Ale nie wszedłem od razu. Słuchałem. I nagle usłyszałem to – jej śmiech. Taki, jakiego dawno nie słyszałem. Swobodny. A potem ciszę. I jego niski głos:

– Serio? Bez majtek?

I jej odpowiedź, cicha, ale niepewna:

– Mhm… Przecież jestem w domu. Nie muszę…

Wszedłem. Cicho, ale zdecydowanie. Oboje zamarli. On siedział na krześle, ona przy nim. Noga założona na nogę. Rajstopy. Bluzka. I to spojrzenie – speszona, ale nie przerażona. Raczej… czekająca na moją reakcję. On też zamarł. Młody, może z trzydzieści, krótko przycięta broda, lekko spocony. Pachniało pracą. I napięciem.

– Nie przeszkadzam? – zapytałem. Głos mi się nie łamał, choć w środku wszystko grało jak rozregulowane pianino.

– Nie… – Anka odezwała się pierwsza. – Karol kończył tylko mierzyć, i tak wyszło, że…

– Że gadaliśmy, jasne – dokończył za nią, zerkając na mnie. – Fajna dziewczyna. Delikatna. Naturalna.

Spojrzałem na nią. Była czerwona na policzkach. Ale nie od wstydu. Od adrenaliny.

– I co? – spytałem cicho, siadając przy stole. – Próbujecie coś przetestować beze mnie?

– Nie… – Anka spojrzała na mnie z tym swoim „wiem, że cię to kręci” w oczach. – Nic się nie stało. Jeszcze.

Karol wstał. Przeszedł kawałek, ręce w kieszeniach. Nie wiedział, co robić.

– Nie chcę problemów. Ale… jeśli to wasza gra, to nie będę udawał, że nie mam ochoty. Bo mam.

Spojrzałem na Ankę. Usta lekko rozchylone. Nogi nadal skrzyżowane, ale jedna dłoń przytrzymywała brzeg bluzki, jakby chciała ją zaraz zdjąć.

– Chcesz to zrobić? – spytałem.

Skinęła. Cicho.

– Ale ty też… Bądź.

Nie potrzebowaliśmy rozmowy. Poszło szybko. Bez słów. Zdjąłem marynarkę, usiadłem z powrotem. On podszedł do niej pierwszy. Ujął jej policzek. Pocałował. Nie gwałtownie, raczej jakby ją badał. Ona nie protestowała. Ja też nie.

– Rajstopy – szepnął, głaszcząc jej uda. – Kurwa, kobiety w rajstopach są czymś, co rozbraja każdego faceta.

Anka rozchyliła nogi. Po prostu. Usiadła wyżej na blacie kuchennym. Rajstopy napięły się na udach, prześwitując przez światło wpadające z okna. On wciągnął je nosem, jakby chciał zapamiętać jej zapach.

Zerknęła na mnie.

– Patrz na mnie, dobra? Cały czas. Tylko patrz.

Patrzyłem. Jak jego palce zsuwały rajstopy. Powoli, rozkosznie. Jak nachylał się między jej udami. Jak jęknęła – ten krótki, cichy dźwięk, który znałem. Wiedziałem, co czuje. Widziałem to drżenie w biodrach, gdy dotykał językiem. I wiedziałem, że ona tego chce. Bardziej niż kiedykolwiek.

Sam rozpiąłem rozporek. W ciszy. Bez wstydu. Patrząc na to, jak ją bierze ustami. Jak wbija palce, raz, drugi, głębiej. Jak Anka trzyma blat i kręci biodrami. Jak rozsadza ją przyjemność.

– Chcesz go w środku? – spytał

Nie odpowiedziała słowem. Po prostu złapała go za spodnie, odpięła pasek. A potem podniosła biodra, przyciągając go do siebie. Weszli w siebie szybko, bez barier, bez gadania.

Oparł się o jej ciało, mocno, z wyczuciem. Ona zadarła głowę, zamknęła oczy. Poruszała się pod nim, po nim. A ja patrzyłem. Trzymałem. Oddychałem ciężko. I nie mogłem oderwać wzroku.

To było piękne. Prawdziwe. Dzika, prawda o tym, co ją kręciło. Co nas kręciło.
Gdy doszła, ciało jej zadrżało. Karol w środku. Jęknęła jego imię. A potem moje. I znów jego.

Podeszła do mnie naga, jedynie z rajstopami zsuniętymi do połowy ud. Usiadła mi na kolanach. Złapałem ją mocno. Pachniała nim. I sobą.

– Teraz Ty – szepnęła mi do ucha.

Nie czekałem. Wszedłem w nią gwałtownie. Nadal była mokra, pulsująca. Patrzyła mi w oczy. Zaspokojona. A jednak wciąż chętna. Karol patrzył. I to też mnie nakręcało. Że to widzi. Że wie, że mimo wszystko – ona należy do mnie.

Doszedłem szybko. W niej. Cały. Trzymała mnie tak, jakby chciała zatrzymać tę chwilę w sobie na zawsze.

Potem długo siedzieliśmy razem. Bez słów. On się ubrał. Nie było niezręczności. Żadnych dziwnych prób tłumaczenia.

– Dzięki – rzucił. – Jeśli kiedyś… no wiesz. To dajcie znać.

Anka tylko się uśmiechnęła.

– Może.

Zamknąłem drzwi za nim. A potem przytuliłem ją od tyłu, całując szyję.

– Powtórzymy to?

Skinęła.

– Ale następnym razem… może dwóch?

Zachciało mi się jej znowu. Od razu. I ona o tym wiedziała.


Nie czekaj, Podziel się swoją fantazją tutaj

Zajrzyj do najnowszych opowieści – każda zaczęła się od czyjegoś pragnienia.

Utworzono: 20.05.2025  Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie tylko za naszą pisemną zgodą