Ostatnio dodane audio

Rytuał w Świątyni Afrodyty

Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy Arion wspiął się na marmurowe schody prowadzące do świątyni. Złote promienie odbijały się od białego kamienia kolumn. W oddali słychać było szum fal, mieszający się z cichym śpiewem kapłanek.

Arion był młodym kupcem, pielgrzymem, który po długiej podróży dotarł do miejsca, o którym słyszał tylko w opowieściach marynarzy i kupców — świątyni Afrodyty, bogini miłości i rozkoszy.

Przed wejściem stała kapłanka, odziana w zwiewną, półprzezroczystą tunikę. Jej jasne włosy opadały na ramiona, a spojrzenie było spokojne i łagodne.

— Witaj, pielgrzymie — przemówiła melodyjnym głosem. — Czy przybywasz, by oczyścić swoje ciało i duszę przed obliczem naszej bogini?

— Tak, pani — odpowiedział, czując jak serce przyspiesza mu z każdym słowem.

Kapłanka uśmiechnęła się i skinęła dłonią, zapraszając go do środka. Wnętrze świątyni wypełniał półmrok,  światło pochodni, a powietrze przesycały aromaty różanych olejków, mirry i cynamonu. Każdy krok odbijał się echem na marmurowej posadzce.

Wędrowali w milczeniu przez korytarze, mijając kolejne kapłanki śpiewające modlitwy. W końcu dotarli do komnaty oczyszczenia — pomieszczenia wypełnionego jedwabnymi poduszkami, miękkimi tkaninami i misami pełnymi wonnych olejków.

— Tu rozpocznie się twój rytuał — oznajmiła. — Zdejmij szaty.

Arion bez słowa zsunął z ramion tunikę i stanął nagi. Kapłanka spojrzała na niego z podziwem, lecz bez wstydu. Jego ciało było spięte, lecz oddychał już spokojniej, czując ciężar podróży, ale i podniecenie oczekiwaniem.

Kapłanka sięgnęła po misę z ciepłym olejkiem i zaczęła delikatnie rozprowadzać go po jego skórze. Jej dłonie były chłodne i delikatne, płynnie przesuwały się po barkach, ramionach, klatce piersiowej i brzuchu, docierając do ud, łydek i stóp.

— Ciało jest narzędziem rozkoszy, Arionie. To przez nie przemawia bogini — szepnęła.

Kiedy jego skóra lśniła już złotawym blaskiem olejku, kapłanka zdjęła swoją tunikę. Stała teraz naga przed nim, jej piersi unosiły się w równym oddechu, biodra były pełne, skóra jedwabista, a spojrzenie pełne wewnętrznego spokoju.

— Przejdziemy do dalszego oczyszczenia.

Podprowadziła go do niskiego łoża pokrytego jedwabiem. Położyła się na plecach, rozchylając uda.

— Oczyść mnie, tak jak ja oczyściłam ciebie.

Arion uklęknął między jej udami, powoli całując.  Jego język badał ją delikatnie, sunąc powoli, smakując jej słodycz. Kapłanka mruczała cicho, a dłonie zanurzyła się w jego włosach.

Oddychała szybciej, a palce zaciskały się mocniej, gdy zassał wargami jej najbardziej wrażliwy punkt.

— Bogini czuwa nad tobą — szeptała między jękami.

Gdy nadszedł orgazm, przechodząc przez całe ciało falą wibracji, jej biodra unosiły się, westchnienia rozbrzmiewały w półmroku komnaty. Spojrzała na niego z czułością.

— Bogini przyjęła twoją ofiarę. Ale rytuał wciąż trwa.

W tym momencie zasłony po drugiej stronie komnaty rozchyliły się. Do środka weszła druga kapłanka. Miała długie, ciemne włosy, skórę o oliwkowym odcieniu i jeszcze bardziej pełne, zmysłowe kształty. Jej piersi były cięższe, biodra szersze, a spojrzenie — głębokie i namiętne.

— Jestem Kallistis — przedstawiła się szeptem. — Teraz przeprowadzę cię przez dalszy etap oczyszczenia.

Stanęła za nim i zaczęła masować jego ramiona, a potem zsunęła dłonie na klatkę piersiową i biodra. Delikatnie przycisnęła go do siebie, a jej piersi oparły się o jego plecy. Czuł ciepło jej skóry, delikatny oddech na karku.

Pierwsza kapłanka tymczasem klęknęła przed nim, obejmując dłońmi jego biodra. Jej usta muskały delikatnie jego członka, rozpoczynając powolną grę języka, warg i ssania. Czuł, jak jego podniecenie narasta, jak ciało reaguje na każdy ruch jej ust.

Rytm był spokojny, kontrolowany, jakby obie kapłanki współgrały w niepisanym ceremoniale. Kallistis szeptała mu do ucha słowa modlitwy, drażniąc płatek ucha językiem, podczas gdy jej dłonie wędrowały coraz niżej, pieściły jego jądra i wewnętrzną stronę ud.

Arion wzdychał coraz mocniej.

— Jesteś gotów na ostateczne zjednoczenie z boginią — wyszeptała Kallistis.

Pociągnęła go delikatnie na drugie łoże, gdzie położyła się na plecach, rozchylając nogi w geście całkowitego poddania. Jej palce prowadziły jego członka, a spojrzenie nie odrywało się od jego oczu. Była gotowa.

Wszedł w nią powoli, czuł, jak ciepło jej wnętrza otula go całkowicie. Rozpoczęli powolny taniec ciał, zsynchronizowani w oddechu, ruchach i spojrzeniach. Kallistis jęczała cicho, delikatnie przygryzając wargę, a jej ciało unosiło się w rytmicznych falach

— Poczuj boginię w moim ciele — szeptała — prowadź mnie.

Ich ruchy przyspieszały, a kapłanka obejmowała go mocno nogami, zaciskając uda na jego biodrach. Obie kobiety w tym momencie wspólnie prowadziły go przez ceremonię — pierwsza kapłanka masowała mu plecy i kark, szeptała słowa modlitwy, pogłębiając trans, w który powoli wchodził.

Ich oddechy stały się krótsze

Arion czuł, jak napięcie w nim rośnie do granic możliwości, jak poddaje się falom rozkoszy, aż w końcu oboje… doszli — ich ciała pulsowały, westchnienia zlały się w jeden wspólny dźwięk uniesienia.

Kallistis wciąż tuliła go w swoich ramionach, a pierwsza kapłanka delikatnie gładziła jego plecy.

— Bogini Afrodyta została nakarmiona twoją rozkoszą — wyszeptała.

Leżeli długo w ciszy, oddychając powoli, wciąż spleceni ciałami. Gdzieś w tle rozbrzmiewały ciche pieśni a światło pochodni migotało na jedwabnych zasłonach.

— Jesteś oczyszczony, Arionie. Bogini ci błogosławi

— Ale to jeszcze nie koniec — szepnęła starsza kapłanka. — Afrodyta oczekuje błogosławieństwa dla twojego dalszego życia.

Zaprowadziły go na środek świątynnej komnaty, gdzie na niskim postumencie czekało specjalne miejsce na ostatnią część ceremonii. Marmurowy ołtarz ozdobiono girlandami z róż i lilii, a wokół płonęły świece o grubych, woskowych korpusach.

Arion uklęknął na miękkiej poduszce, czując zapach świeżych płatków kwiatów pod kolanami. Kapłanki stanęły za nim, każda po jednej stronie, niosąc w dłoniach misy z aromatycznymi olejkami.

— Teraz przyjmiesz ostateczne błogosławieństwo ciała — wyszeptała Kallistis, miękkim rytmem, niemal hipnotycznym.

Zaczęły polewać jego plecy ciepłym, gęstym olejem, który spływał wąskimi strużkami wzdłuż kręgosłupa, ramion, bioder i ud. Palce kapłanek rozprowadzały olejek w skomplikowanych wzorach, jakby rysowały na jego skórze święte znaki.

Ich dotyk nie był już tylko pieszczotą, lecz formą modlitwy. Krążyły dłońmi w symetrycznych ruchach, wywołując dreszcze, które mieszały się z resztkami podniecenia jeszcze obecnymi w jego ciele.

— Teraz twoje ciało należy do bogini. Oczyszczone, oddane, gotowe na nowe ścieżki życia — mówiły cicho, prawie jak w transie.

W pewnym momencie obie kapłanki znów uklękły, otaczając go z przodu i z tyłu. Jedna z nich pocałowała jego usta, druga w tym samym czasie musnęła jego kark i barki.

Było w tym coś zniewalająco intymnego — mieszanka czystości obrzędu i głębokiego erotyzmu. Arion czuł, jak całe jego ciało pulsuje w nowym, trudnym do opisania stanie — rozluźnienia, błogości i lekkiego zawrotu głowy.

Kiedy pocałunki ustały, starsza kapłanka uniosła jego podbródek, spojrzała mu prosto w oczy i szepnęła:

— Jesteś teraz nosicielem łaski Afrodyty. Twoja siła płynie z przyjemności. Noś ją godnie.

Powoli wstał. Jego skóra lśniła od olejków, mięśnie pulsowały ciepłem, a umysł był lekki. Czuł się… inny. Uwolniony. Oczyszczony.

Kapłanki włożyły na jego ramiona jedwabną narzutę, lekko opadającą na biodra. Był gotów opuścić świątynię.

Odprowadziły go aż do wyjścia z głównej sali. Ścieżka prowadziła przez wąski korytarz, wypełniony migotliwym światłem i zapachem kadzideł. Śpiewy kapłanek rozbrzmiewały gdzieś w tle, tworząc subtelny akompaniament dla jego powrotu do świata poza murami świątyni.

Gdy przekroczył bramę świątyni, poczuł na twarzy chłodny powiew nocnego wiatru znad morza. Niebo było ciemnogranatowe, rozświetlone tysiącem gwiazd.

Na chwilę obejrzał się za siebie. Marmurowa fasada świątyni lśniła w świetle księżyca, a echo pieśni kapłanek niosło się jeszcze cicho przez dziedziniec.

Zrozumiał, że tego miejsca nie zapomni już nigdy.


Inspiracją dla tej historii były prawdziwe praktyki władców i świątyń.
Poznaj więcej  Historia erotyki elit

Utworzono: 31.05.2025  Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie tylko za naszą pisemną zgodą