Ostatnio dodane audio

Rozmowa o seksie - afrodyzjak dla kobiety

Rozmowy o podtekście seksualnym

Isabel Allende podobno powiedziała, że „Najlepszym afrodyzjakiem dla kobiet są słowa. Punkt G znajduje się w uszach. Ten kto szuka go niżej marnuje swój czas.” I choć z tym marnowaniem czasu to byśmy nie przesadzały, to jednak w dwoma pierwszymi zdaniami trzeba się zgodzić. Rozmowy pełne seksualnych podtekstów i aluzji mogą być dla kobiet niezwykle podniecające. Pobudzają bowiem ich umysł i wyobraźnię. A stąd już blisko do pobudzenia całego ciała.

Erotyka z poradnika 

W tym tekście postaramy się dać kilka wskazówek wszystkim, którzy zastanawiają się, jak do rozmowy z kobietą wprowadzić seksualne podteksty. W żadnym razie nie będzie to jednak poradnik typu „jak poderwać kobietę”! Tych i tak jest już nadmiar. Tworzone są przez różnej maści coache i sprzedawane za grube pieniądze mężczyznom, którzy wierzą, że istnieją jakieś uniwersalne scenariusze rozmów dzięki którym będą mogli uprawiać seks z KAŻDĄ wybraną przez siebie kobietą. Tak czy inaczej, takie poradniki to ZŁO i dlatego chcemy uniknąć jakichkolwiek skojarzeń z nimi. 

Nie zmienia to jednak faktu, że najczęściej zwracać się tu będziemy do Panów. Nie dlatego, że nie zdajemy sobie sprawy, że pełną seksualnych podtekstów rozmowę mogę prowadzić ze sobą również dwie kobiety. Wydaje się jednak, że dziewczyny radzą sobie z tym całkiem dobrze. Z mężczyznami bywa różnie...

Konwersacyjne anty-afrodyzjaki, czyli tym, że kobietom też czasem opada... 
Na początek jeszcze raz podkreślimy – nie ma jednej metody, jednego scenariusza rozmowy czy  jednej aluzji, która zadziała na każdą kobietę. Panowie, serio uważacie, że wszystkie kobiety są takie same? A każda rozmowa będzie toczyć się tym samym rytmem? Marcinie, Darku, Rafale etc. – wierzysz, że ktoś za kilkadziesiąt lub kilkaset złotych przekaże Ci, co DOKŁADNIE mówić kobietom, aby robiło im się mokro na myśl o Tobie (cytat i podkreślenie pochodzą z reklamy jednego z poradników)? Jeśli tak, to bez komentarza. Mimo to zachęcamy Cię, byś czytał dalej... 

Seksualny podtekst, aluzja itp. mają to do siebie, że są ulotne, dzieją się „tu i teraz” między dwiema konkretnymi osobami. Dla kogoś z boku ich rozmowa może brzmieć niewinnie. Dla nich przepełniona jest seksualnymi skojarzeniami.  

Jeśli to, co kobieta słyszy ma być dla niej afrodyzjakiem, w rozmowie powinien liczyć się kontekst, flow, uważność na reakcje drugiej strony, refleks, inteligencja i wyobraźnia. Ważne jest też wyczucie chwili. Wprowadzanie seksualnych podtekstów zbyt wcześnie – zamiast zbudować erotyczne napięcie, może przynieść odwrotny skutek (tak Panowie, nam też czasem wszystko opada...). 

Prawdziwą porażką może być też używanie zbyt ostrych czy wulgarnych tekstów. Oczywiście istnieje szansa, że druga strona podejmie tę grę. Pytanie tylko, czy jest ona większa niż ryzyko, że zostaniecie odesłani na drzewo – i to bez przebierania w środkach.

Dlaczego podryw „na aktora” jest nieskuteczny? 

Udawanie w rozmowie kogoś, kim się nie jest to jedna z najgorszych strategii, jakie można przyjąć.  Panowie, wiemy, że być może brzmi to dla Was jak rada z kobiecych pisemek i wcale nie jest przekonujące. A co, jeśli powiemy Wam, że to Wasze udawanie czasem bardzo, ale to BARDZO widać? I że zamiast wzbudzać pożądanie, narażacie się na śmieszność?

Dlatego, niezależnie od okoliczności, jeśli chcecie wprowadzić do rozmowy odrobinę pikanterii i przekierować ją na „te” tematy, zadbajcie o to, by całość wypadła naturalnie, a nie była wyuczoną kwestią, którą przeczytaliście w podręczniku dla podrywaczy i myślcie, że tak uda się Wam nawiązać z dziewczyną relację. 
Ważne też, by być szczerym – i w komplementach, i w podtekstach. 

Zakładamy, że jeśli chcecie iść z jakąś kobietą do łóżka, to jest coś, co Wam się w niej podoba (i jest to coś więcej niż fakt, że ma cipkę, a Wy bardzo potrzebujecie kogoś przelecieć). Dlatego skupcie się i niech Wasze seksualne aluzje krążą np. wokół tego, co w danej kobiecie jest dla Was najatrakcyjniejsze. 

Musimy też napisać o jednej, bardzo ważnej kwestii. Kiedy podejmujecie rozmowę i chcecie przemycić w niej seksualne aluzje, dobrze zastanówcie się, co tak naprawdę jest Waszym celem. „Zaciągnięcie” kobiety do łóżka, czy wzbudzenie w niej pożądania? Między jednym a drugim nastawieniem jest naprawdę ogromna różnica (którą da się wyczuć). Również prawdopodobieństwo sukcesu w obu przypadkach jest inne.

Jak wprowadzić do rozmowy „te” tematy? 

Jak już wspomniałyśmy, seksualne podteksty do rozmowy najlepiej wprowadzać wykorzystując jej naturalny flow. Dla przykładu: kiedy opowiadacie o swojej pracy mówcie o niej tak, by dać do zrozumienia, że Wasze umiejętności i atrybuty potraficie doskonale wykorzystać również w innych okolicznościach.  

Jesteś kierowcą – powiedz, że dzięki temu doskonale wiesz, kiedy zwolnić, kiedy przyspieszyć i jakie tempo wybrać, by w odpowiednim czasie osiągnąć cel... Pracujesz jako informatyk i myślisz, że rozmowa o tym absolutnie nie może być sexy? A co, jeśli powiesz, że umiesz znaleźć najwrażliwszy punkt w systemie i odpowiednio się nim zająć? Jesteś anglistą, germanistą, a może tłumaczem? Ileż to stwarza możliwości do tego, by toczyć rozmowy o Twoich oralnych umiejętnościach! Zarabiasz na życie jako mechanik? Powiedz jej, że jesteś w tym dobry, bo masz i kompetencje, i odpowiednie wyposażenie. 

Oczywiście to, jak wiele aluzji odczyta kobieta (i czy zadziałają na nią jak afrodyzjak), zależy nie tylko od tego, co powiecie. Liczy się też, jak to zrobicie. Tu grę wchodzi m.in. mowa ciała oraz skupienie się na partnerce i obserwowanie jej reakcji. Warto jednak choć trochę się wysilić. Jeśli rozmowę z kobietą poprowadzicie umiejętnie, możecie pobudzić jej wyobraźnię i nasunąć erotyczne skojarzenia. Dzięki temu naprawdę zacznie się zastanawiać, jakie kompetencje i jakie wyposażenie w gruncie rzeczy mieliście na myśli...  

Piłeczka po drugiej stronie 

Jesteście z kobietą na pierwszej, drugiej, albo trzeciej randce? A może po prostu poznaliście ją na imprezie, uczelni czy u wspólnych znajomych? Nie gadajcie tylko o sobie! Zadajcie jakieś pytania! Jeśli rozmawiacie o jedzeniu (swoją drogą, to dobry temat i do small talku,  i do rozmów z seksualnym podtekstem) zapytajcie ją, czy woli bardziej pikantnie, czy słodko? A może ma jakieś ulubione owoce? Bo Wy na przykład uwielbiacie brzoskwinie...(To takie dziwne? W końcu to naprawdę pożywne i smaczne owoce. Takie słodkie i soczyste...). Jeśli ona z chochlikiem w oczach odpowie Wam, że lubi banany, to jesteście w domu. Granica między mówieniem o jedzeniu, a grą wstępną wstępną potrafi być naprawdę płynna. Zresztą, tak naprawdę dotyczy to każdej rozmowy z seksualnym podtekstem

Oczywiście nasze przykłady na erotyczne aluzje są proste i schematyczne. Chodzi w nich raczej o pokazanie, jak duże jest tu pole do popisu, niż o rozpisywanie całych dialogów. Patrząc też na to z innej strony, prostota i schematyczność same w sobie nie są najgorszym pomysłem. Bardziej problematyczne może być niezrozumienie, czym jest podtekst, a czym komunikowanie pewnych rzeczy wprost.

Między podtekstem, trójkątem a BDSM 

Wprowadzenie tematu seksu do rozmowy może być podniecające. Podobnie, jak mówienie do kobiety otwartym tekstem. Istnieje wiele okoliczności, w których warto je stosować. Lepiej jednak nie mylić tych dwóch rzeczy z erotyczną aluzją i niedopowiedzeniem. Jeśli w drugim zdaniu mówisz do nowo poznanej laski: „jest w Tobie potencjał na BDSM” – to nie jest podtekst. Podobnie jak nie są nim słowa „widzę Cię w trójkącie”, „nadawałabyś się do hiszpana” czy „swojskie” (bo używane wielokrotnie przez facetów) „jak Cię widzę, to mi staje”.  

Zdarza się jednak, że granica między podtekstem a mówieniem prosto z mostu jest bardzo cienka. Nasz przykład z brzoskwinią i bananem świetnie to pokazuje. Taki dialog pozostawia naprawdę niewiele miejsca na interpretacje (jest go prawie tak mało, jak w dyskusji o lodach). Czasem jednak takie podteksty na pograniczu otwartego tekstu, banału, a nawet dobrego smaku, mogą się sprawdzić. Na przykład wtedy, gdy są ironiczne i gdy obie strony lubią taką zabawę formą i grę.

Druga sytuacja – mężczyzna może stosować takie hasła na serio, bo ma po prostu taki styl komunikowania. Jeśli to co napisałyśmy, jest właśnie o Tobie, mamy jedną radę: zanim coś powiesz, spróbuj wyczuć, czy kobieta, którą chcesz „poczęstować” takim afrodyzjakiem nadaje z Tobą na tych samych falach i czy macie zbliżony gust i smak. Szanse są zawsze, bo w końcu nie wszyscy i nie o każdej porze chcą jeść ostrygi. Czasem po prostu ma się ochotę na hot-doga...

Trzeci wariant, w którym seksualny podtekst, który podtekstem prawie nie jest, dotyczy sytuacji, gdy mężczyzna wygłaszający takie kwestie robi to ze stuprocentową pewnością siebie – samca Alfa, który właśnie wyruszył na polowanie. Tak właśnie się czujesz? A kobiety swoim zachowaniem nie raz dawały Ci sygnał, że to nie dzieje się tylko w Twojej głowie? Ruszaj w miasto. Wtedy nie będziesz brzmiał jak desperat, tylko jak mężczyzna, który doskonale wie, czego chce. Istnieje prawdopodobieństwo, że znajdziesz kobietę, która to doceni i nie będzie bała się wejść w taką relację. 

Czwarty scenariusz nazwaliśmy umownie „zgrywaniem niewiniątka”. To sytuacja, w której te wszystkie hasła o lodach, stawaniu, sztywności, wilgoci, byciu twardym, lizaniu itp. wygłaszane są z miną osoby, której myśl nieskalana jest żadnym seksem. Jeżeli mężczyźnie uda się zachować wyraz niewinności i powagi w swoich błękitnych/brązowych/piwnych oczętach – siłą rzeczy to kobieta będzie tą osobą, która ma kosmate myśli... Jeśli w kolejnym kroku zdecyduje się ona wziąć udział w tej słownej grze, może to być sygnał, że afrodyzjak zaczyna działać.

Gdy wszystko kojarzy się z seksem... 

Czasem, kiedy między dwojgiem ludzi jest prawdziwa chemia, a erotyczne napięcie da się kroić nożem, każda, nawet najbardziej niewinna rozmowa, może być rozmową o tym, że jak idą ze sobą do łóżka. Mężczyźnie aluzje wychodzą nawet mimo woli, a jej „wszystko” kojarzy się z seksem. I mroźna pogoda, w trakcie której trzeba się rozgrzać, i to, że facet idzie na siłownię/pobiegać/pograć w piłkę, a potem musi wziąć tylko szybki prysznic i mogą się spotkać. Jej rozpalone zmysły oraz pracująca na pełnych obrotach wyobraźnia podsuną mogą podsunąć jej sceny, o jakie może nawet byś jej nie podejrzewał. Mężczyzna powinien być jednak na tyle uważny, by nie przegapić tego momentu...

Rozmowy z podtekstem – nie liczy się tylko treść, ale i forma 

Mężczyźni różnią się od kobiet barwą głosu, więc Panowie – w rozmowach z nami warto ten atut wykorzystać. Dla wielu z nas męskie głosy potrafią być na tyle pociągające (ze względu na swoją barwę, tembr czy modulację), że na ich dźwięk miękną nam kolana.   

Oczywiście nie każdy może pochwalić się głosem, który stereotypowo uznawany jest za męski (najczęściej za takie uchodzą głosy niskie). Czy to oznacza, że inni nie mają w tym względzie pola do popisu? Oczywiście, że nie. Uwodzić głosem można za pomocą jego barwy, tembru, modulacji itd. W grę wchodzi też tempo wypowiadanych słów, robienie pauz w odpowiednich momentach, położenie akcentu na takie, a nie inne fragmenty słów lub zdań. Czasem liczy się też to, czy mężczyzna mówi ciszej, czy trochę głośniej. Warto jednak uważać, by nie popaść w teatralną przesadę. 

Na koniec jeszcze odrobina prozy życia (może się wydawać, że nie mająca z seksem wiele wspólnego, a jednak...). Generalnie warto mówić wyraźnie. I to zarówno wtedy, gdy rozmowa toczy się w szerszym gronie, i wówczas, gdy para siedzi przy stoliku w kawiarni, i wtedy gdy mężczyzna szepcze jej coś do ucha. Najbardziej błyskotliwa i dwuznaczna treść nie pomogą, jeśli druga strona będzie miała problem ze zrozumieniem, tego, co mówicie. Najkrócej rzecz ujmując: chcesz uwodzić? Mów wyraźnie. Mruczenie czegoś pod nosem to nie afrodyzjak